Hossa przed pierwszym testem
02 marca 2017
Mimo że koniec miesiąca stał pod znakiem spadków, sygnalizujących możliwość wejścia rynku akcji w fazę realizacji zysków, luty należał pod wieloma względami do najbardziej udanych dla byków miesięcy w ostatnim czasie i przyniósł wiele pozytywnych sygnałów, świadczących o trwałym charakterze wzrostowej tendencji, rozpoczętej w połowie ubiegłego roku.
WIG20 nie tylko po raz kolejny znalazł się w gronie najlepiej zachowujących się wskaźników na świecie, ale jeszcze umocnił swoją w nim pozycję, ustępując pod względem skali zwyżki nieznacznie jedynie indeksom giełd w Kijowie i Bukareszcie. Sięgająca 6,5 proc. dynamika wzrostu naszego wskaźnika okazała się niemal czterokrotnie wyższa niż średnia dla rynków wschodzących. Prawie 5 proc. korekcyjny spadek, zanotowany w ostatnich dniach lutego jest w tym kontekście zjawiskiem zupełnie naturalnym, a jego impet nie powinien specjalnie zaskakiwać. Warto zauważyć, że przed jego wystąpieniem WIG20 zyskiwał od początku lutego 10 proc., co dawało najlepszy miesięczny wynik od lipca 2009 r. Indeks wrócił jednocześnie do obszaru konsolidacji, w której utrzymywał się od połowy 2012 do połowy 2015 r. i wiele wskazuje, że po przejściowym ochłodzeniu nastojów, nie zadowoli się przebywaniem w okolicach jego dolnego ograniczenia, lecz podejmie próbę kontynuacji ruchu w górę. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że sprzyjające okoliczności techniczne mają szanse otrzymać solidne wsparcie ze strony poprawiających się czynników makroekonomicznych. Z tego ostatniego punktu widzenia, nieprzypadkowa zdaje się być korelacja ze wspomnianym wskaźnikiem z Rumunii, czyli kraju przodującego na naszym kontynencie pod względem dynamiki wzrostu gospodarczego. Wszystko wskazuje na to, że globalny kapitał zaczął dostrzegać atuty i potencjał naszego regionu, w tym jego względną odporność na ewentualne niekorzystne zjawiska, jakie mogą pojawić się w przypadku pozostałych przedstawicieli emerging markets.
Fundamentalne uzasadnienie dla poprawy sytuacja na warszawskim parkiecie można też dostrzec obserwując zachowanie wskaźników branżowych. W lutym liderem wzrostów były spółki paliwowe, korzystające częściowo z dobrej koniunktury na rynku surowca, częściowo zaś z efektów zmian ograniczających szarą strefę, przekładających się wyraźnie na poprawę wyników finansowych spółek. Mocną pozycję utrzymywał też WIG Budownictwo, dyskontujący perspektywę ożywienia w inwestycjach, w tym głównie związanych z projektami współfinansowanymi ze środków Unii Europejskiej. Warto zwrócić uwagę, że w przypadku tego wskaźnika, który od początku roku zyskał już prawie 20 proc., korekta z ostatnich dni lutego przybrała formę ruchu bocznego, co świadczy o tym, że inwestorzy niechętnie pozbywali się walorów firm, o których wiadomo, że mają szansę na osiąganie dobrych wyników w horyzoncie najbliższych dwóch-trzech lat. Z rosnącej siły i poprawiających się nastrojów konsumentów zaczynają korzystać spółki z branży odzieżowej, które wcześniej nie zachwycały ani wynikami finansowymi, ani zachowaniem kursów akcji. Nieźle radziły sobie także WIG Banki i WIG Energetyka, w przypadku których rolę odgrywały zarówno perspektywy poprawy koniunktury, jak i aktywność kapitału zagranicznego.
Choć wszystko wskazuje na to, że ten ostatni czynnik był w ostatnim czasie głównym motorem zwyżek na naszym parkiecie, i że za jego sprawą możemy być narażeni na większą zmienność, w związku z prawdopodobnymi wahaniami nastrojów na światowych giełdach, coraz więcej sygnałów świadczy o rosnącej aktywności rodzimych inwestorów. Świadczą o tym dane dotyczące zwiększonych napływów pieniędzy do akcyjnych funduszy inwestycyjnych, czy ostatnie dane GPW, mówiące o pierwszym od dłuższego czasu wzroście udziału w obrotach graczy indywidualnych. Potwierdzeniem tej tezy może być także zachowanie się indeksu najmniejszych spółek, czyli segmentu uchodzącego za domenę krajowych graczy indywidualnych. W jego przypadku widoczny jest zarówno trwający od początku roku wzrost wolumenu obrotów, jak i brak oznak pogorszenia się nastrojów w ostatnich dniach lutego. Wzrost zaangażowania krajowego kapitału, szukającego wyższych zysków w warunkach utrzymujących się rekordowo niskich stóp procentowych, a jednocześnie nasilającej się inflacji, może być czynnikiem jeśli nie przesądzającym o kontynuacji hossy, to z pewnością elementem jej sprzyjającym.