Fed już nie taki straszny
17 lipca 2018
Głównym wydarzeniem, które w najbliższym czasie będzie przykuwało uwagę inwestorów na całym świecie, będą wystąpienia szefa Fed przed komisjami Senatu i Izby Reprezentantów. Deklarowany już wcześniej optymizm rezerwy federalnej w kwestii stanu i perspektyw amerykańskiej gospodarki, powinien w wypowiedziach Jerome Powella zostać potwierdzony, a być może nawet wzmocniony. W związku z tym można się też spodziewać sugestii dokonania jeszcze dwóch podwyżek stóp procentowych w tym roku. Generalnie taka zapowiedź raczej nie powinna sprzyjać poprawie nastrojów na rynkach finansowych, szczególnie w odniesieniu do emerging markets. Ale wcale nie musi też wcale ich popsuć. Wiele wskazuje na to, że do scenariusza czterech podwyżek inwestorzy już się zdążyli przyzwyczaić, bowiem został on dość wyraźnie zasygnalizowany już na czerwcowym posiedzeniu Fed, czyli miesiąc temu. Od tego czasu dolar co prawda się umocnił, ale nie był to ruch duży i nie wygląda na to, by miał nabrać większej dynamiki. Warto przy tej okazji zauważyć, że apogeum siły dolara miało miejsce w styczniu 2017 r., a więc półtora roku temu i powrót do ówczesnych poziomów jest bardzo mało prawdopodobny. Można więc sądzić, że z tego punktu widzenia niebezpieczeństwo rynkom wschodzącym nie grozi.
Wszystko wskazuje też na to, że zmniejszyło się zagrożenie związane z sytuacją na rynku długu. Po przekroczeniu w połowie maja bariery 3 proc., rentowność amerykańskich dziesięcioletnich obligacji skarbowych wyraźnie się obniżyła. Od kilku tygodni utrzymuje się w pobliżu 2,8 proc. i nie widać impulsów, które mogłyby ponownie podbić ją zdecydowanie wyżej. Rynki akcji mogą więc odetchnąć z ulgą, co widać w przypadku Wall Street, gdzie S&P500 coraz śmielej kieruje się ku szczytom, a Nasdaq już pobił historyczny rekord.