20 września 2016

Na kilkadziesiąt godzin przed posiedzeniami komitetu otwartego rynku rezerwy federalnej i Banku Japonii, rynki finansowe pozostają w głębokiej niepewności w kwestii decyzji, jakie mogą być podjęte. Choć prawdopodobieństwo podniesienia przez Fed stóp procentowych szacowane jest na zaledwie około 20 proc., rentowność dziesięcioletnich amerykańskich obligacji pozostaje na najwyższym od dwóch miesięcy poziomie około 1,7 proc. Stosunkowo mocno trzyma się dolar, a rozchwiane do niedawna indeksy nowojorskiej giełdy zamarły w bezruchu. Niepewność, w tak istotnych kwestiach jak kierunek i tempo zmian polityki pieniężnej głównych banków centralnych świata, nie świadczy najlepiej o ich kompetencjach w dziedzinie komunikowania się z rynkami i rodzi podejrzenia bądź o braku spójnej koncepcji działania, bądź prowadzenia gry obliczonej na osiągnięcie sobie znanych efektów. W przypadku Fed może chodzić o temperowanie nadmiernie rozdmuchanych nadziei na przedłużenie ery taniego pieniądza, zaś w odniesieniu do Banku Japonii, rzeczywiście możemy mieć do czynienia z decyzyjnym dylematem, czy dalej brnąć w uliczkę ujemnych stóp procentowych i jak rozszerzyć program skupu aktywów, nie prowadząc do jeszcze większej koncentracji zarówno długu, jak i akcji największych firm przez bank centralny.
Wydaje się, że władze monetarne zarówno w strefie euro, w Stanach Zjednoczonych, jak i w Japonii, zaczynają sobie coraz bardziej zdawać sprawę, że w stosowaniu niestandardowych narzędzi polityki pieniężnej zabrnęły już zbyt daleko, a jednocześnie mają świadomość, że nawet wstrzymując się z kontynuacją tych działań, mogłyby wywołać wstrząs na rynkach finansowych. Nieuchronnie zbliża się jednak moment przełomu, choć raczej nie nastąpi on w najbliższym czasie.

Newsletter

Zapisz się na newsletter. Będziemy informować Cię o aktualnych promocjach oraz konkursach w AgioFunds TFI SA