07 czerwca 2017

Przełom maja i czerwca zasiał w inwestorach obawę przed pogłębieniem spadkowej korekty w segmencie największych spółek warszawskiego parkietu. Niedźwiedzie już w połowie maja próbowały sprowadzić WIG20 poniżej 2300 punktów. Po raz drugi, już w bardziej przekonujący sposób, dokonały tego w ostatnich dniach poprzedniego miesiąca. Wszystko wskazywało na to, że początek czerwca będzie stał pod znakiem ich dominacji. Tymczasem przebieg wtorkowej sesji pokazał nie tylko, że nie ma zbyt wielu chętnych do pozbywania się akcji dużych spółek, ale także że nie brakuje inwestorów gotowych do powiększenia swojego portfela. Co prawda losy wspomnianego poziomu, a co za tym idzie kierunku ruchu indeksu blue chips, nie zostały jeszcze ostatecznie rozstrzygnięte, ale warto zwrócić uwagę, że zdecydowana kontra byków miała miejsce w mocno niesprzyjających warunkach otoczenia. WIG20 rósł o ponad 1 proc., w czasie gdy indeks giełdy niemieckiej o tyle samo szedł w dół, a na większości europejskich parkietów także przeważały spadki. To pozwala przypuszczać, że kapitał, w tym także zagraniczny, który angażował się na naszym rynku przez kilka miesięcy, kieruje się dłuższym horyzontem inwestycyjnym i tak prędko nie zrezygnuje. Zachętą dla niego, mimo możliwych przejściowych zawirowań, są zarówno dobre perspektywy polskiej gospodarki, jak i w sporej części przypadków, zdecydowana poprawa wyników finansowych największych notowanych w Warszawie spółek.

Newsletter

Zapisz się na newsletter. Będziemy informować Cię o aktualnych promocjach oraz konkursach w AgioFunds TFI SA